W ostatnim czasie kampania prezydencka mocno przyspieszyła. Przez to jesteśmy świadkami gorącej dyskusji dot. osób homoseksualnych. Nie wiem, czy to najważniejszy temat tych wyborów, niemniej powoduje dużo zamieszania. Uważam jednak, że nie kto inny jak Ślązacy, powinni rozumieć, że dyskryminacja mniejszości nie prowadzi do niczego dobrego.
Nie rób drugiemu co tobie nie miłe
Zacznijmy od tego, że homoseksualizm nie jest chorobą, zboczeniem, bądź wynaturzeniem. Jeśli ktoś tak myśli, to jest w błędzie. Czy osoby nieheteroseksualne chcą władzy nad światem, zniszczenia rodziny lub Kościoła? Nie. Chcą tylko żyć, jak każdy inny człowiek, z tymi samymi prawami, poczuciem godności i wzajemnego szacunku.
Niestety z tolerancją u nas ciężko. Myślę, że wynika to z pewnej niewiedzy, a także strachu przed czymś nieznanym. Można łatwo poddać się manipulacji mediom, osobom, czy grupom straszącym przed zalewem zboczeńców pragnących zniszczyć nasze społeczeństwo i kulturę.
Mam wrażenie, że takie poglądy są szerzone z powodu braku odpowiedniej edukacji seksualnej, która w sposób racjonalny i naukowy tłumaczyłaby zawiłości ludzkiej seksualności. Myślę też, że niektóre ugrupowania wykorzystują ten nadal kontrowersyjny temat do tego, aby zyskać rozgłoś, zdobyć władzę, czy pieniądze.
Telewizyjne i internetowe filmiki pokazujące parady równości, a w tym niektóre osoby mogące faktycznie budzić zdziwienie, nie oddają do końca rzeczywistości. Czy wśród tej grupy są ludzie przekraczający granicę dobrego smaku? Zapewne tak, lecz mówimy tu o zaledwie małym wycinku całości. To tak jakby na podstawie osób uczestniczących w marszu nacjonalistów wyciągać wnioski na cały naród.
Co smuci mnie najbardziej w takim stylu myślenia – brak w tym po prostu pewnej empatii i zrozumienia drugiego człowieka. Dlatego możemy być świadkami prawdziwych ludzkich dramatów osób, które na co dzień spotykają się z dyskryminacją, czują się piętnowane i obce. Co powoduje nie tylko osobiste problemy, ale w najgorszym wypadku może prowadzić do pozbawienia się życia.
Z łatwością w różnych źródłach znajdziecie relacje osób homoseksualnych, które spotkały się z większą lub mniejszą nietolerancją i skutkach takich działań. Przy tym warto się zastanowić, czy i moje poglądy nie są krzywdzące? Czy to co myślę i robię nie rani innych ludzi?
Kolorowy Śląsk
W moim odczuciu Ślązacy powinni doskonale rozumieć inne mniejszości. W końcu sami również jesteśmy w tej grupie. I czy w związku z tym od lat nie jesteśmy traktowani inaczej?
Nasz język jest przez niektórych uważany za pokraczny, a nasza odmienność sprowadzana jest często do karykaturalnej imitacji lepszych i większych narodów. Nawet teraz spotykamy się z dyskryminacją nie tylko górników, ale całego regionu z powodu epidemii COVID-19. Zresztą codziennie można usłyszeć u różnych incydentach jak np. odmowa noclegu w hotelu.
Czasami dziwię się, skąd u wielu Ślązaków niechęć do osób homoseksualnych. Ponownie wkrada się tu brak wiedzy i strach przed nieznanym. Może nawet pewna niechęć przed wtrącaniem się do spraw, które nas bezpośrednio nie dotyczą.
Niestety tezy, które w ostatnim czasie padają z ust wpływowych osób w państwie budzą grozę. Dziś piętnowane są osoby homoseksualne, a jutro kto? Może Ślązacy?
Budujmy mosty a nie mury
Pokazując zrozumienie i solidarność z osobami dyskryminowanymi nie tylko postępujemy godnie. Może udzielone wsparcie osobom homoseksualnym w przyszłości odwdzięczy się poparciem śląskich postulatów?
Kto wie. Niemniej chciałbym wierzyć, że czynione dobro kiedyś powróci. Z tego powodu życzę Wam, abyście nigdy nie musieli doświadczyć dyskryminacji i potrafili wykazać się zrozumieniem wobec drugiego człowieka.
Popieram w całej okazałości … Brak szacunku do innej osoby i traktowanie innych tak jakby się chciało samemu być traktowanym , widać także na ulicach wśród kierowców … Dlatego nie spodziewajmy się szybko zmian nastawienia ludzi do mniejszości , dopóki sami na swojej skórze tego nie doświadczą – nie staną się mniejszością … widzą jakie jest zachowanie ludzi to długo będzie trzeba czekać ….
Myślę, że te zmiany będą zachodzić, może wolniej niż byśmy oczekiwali, ale mimo wszystko wierzę, że kiedyś ludzie będą potrafili lepiej się dogadywać.
Ślonzoki sztyjc som tolerancyjny! Dycki Ślonsk różnorodni był, ale żyli my i żyjymy jako tako w zgodzie zusammen. Niymcy, Czechy, Poloki, Ślonzoki, Schlesier i Ślązacy. To nas tyż odróżnio od Polokow, oni nie som tak tolerancyjni jak my…
Jestem zdania, że nasza, tak naprawdę bardzo różnorodna społeczność, powinna lepiej rozumieć inne mniejszości. Jednak na tym polu nie ustawiałbym nas wyżej od innych. Zarówno Ślązacy jak i Polacy mogą być tolerancyjni wobec inności i na odwrót.
Rację ma Autor zwracając uwagę , że nietolerancja ma bardzo szeroki aspekt. należę do pokolenia dla niejednych „uporczywie żyjącego „. Jako śląskie dzieci doznawaliśmy nietolerancji ze strony nauczycieli tępiących nas za mowę ojczystą. Naszym rodzicom i dziadkom „poprawiano” imiona i nazwiska. Start do szkół wyższych też mieliśmy utrudniony, awanse przypadały słuszniejszym z racji miejsca pochodzenia i przynależności partyjnej. Dla ludzi z „bardziej prawych” regionów naszej obczyzny (przejęzyczenie celowe) byliśmy czymś w rodzaju ciekawostki przyrodniczej. Jest jednak jedno „ale”: Nas było wielu – mogliśmy się wspierać. Ponadto wychowywano nas w szacunku dla osób starszych i starych ( innych). Nie do pomyślenia było, żebyśmy się nie kłaniali sąsiadom czy znajomym, bardzo byśmy oberwali od rodziców, gdybyśmy napiętnowali kogokolwiek za odmienność – a było odmieńców od licha a to „pomechany Zefek” co pos kozy i ś nimi godoł, a to Francka, co cołki dobytek w taszach nosiła, a to Gamza, co społ we trule i boł nierichtig, a to Karlik , co pszoł inakszy… mówiło się o ich inności, ale nie wolno było dokuczać, czy szydzić. Odmieńcy byli w społeczności chronionymi jednostkami. W obecnych czasach każda inność jest okazją do piętnowania. Hejt za odmienny ciuch, wygląd, zawód, poglądy, orientację czy nawet podeszły wiek , jest powszechny. Piętnuje się nawet ciało (na religii dzieci słyszą, że palec środkowy jest przeklęty, a ciało ludzkie grzeszne) – jak potem bez problemów mówić o anatomii ?! Marzy mi się nie odrzucanie zasad dobrego wychowania- kindersztuby. Marzy mi się przyjmowanie ludzi jakimi są , marzy mi się nie podsycanie chamstwa, marzy mi się przywoływanie myślenia. Gdy rozum śpi, budzą się demony…
Dziękuję za bardzo pouczający komentarz. Faktycznie, może nam dziś brakować pewnej empatii i poszanowania drugiego człowieka. Lecz myślę, że zależy to już od konkretnej osoby i tego jakie ma doświadczenia, jak została wychowana etc. Na szczęście w szkole nie przeżyłem nietolerancji ze strony nauczycieli z powodu mojego języka czy pochodzenia. Natomiast takie historie słyszałem z ust Omy czy Opy.