Problem Katalonii co jakiś czas dociera do nas dzięki głośnym przekazom medialnym. Katalończycy to społeczność, która walczy o uznanie ich niepodległości oraz uzyskanie niezależności od władz Hiszpańskich. Czy Ślązacy powinni iść podobną drogą, czy wręcz przeciwnie?
Katalońska autonomia
Katalonia to region w północno-wschodniej części półwyspu Iberyjskiego. Centralnym ośrodkiem kulturalnym i administracyjnym jest Barcelona. Język Kataloński ma długą historię i sięga paruset lat wstecz. Prowincja uzyskała autonomię w latach 30. XX wieku. Jednak została ona szybko utracona z powodu wybuchu hiszpańskiej wojny domowej i przejęcia władzy przez gen. Franco. Po śmierci dyktatora w 1975r. Katalonia stopniowo odradzała się oraz uzyskiwała kolejne prawa, w skutek czego odzyskała autonomię kulturalną i polityczną.
Katalonia jest bogatym regionem. To obszar dobrze rozwinięty i uprzemysłowiony. W dodatku jego gospodarka jest napędzana turystyką. Fakt, że Katalonia wpłaca więcej do hiszpańskiej kasy, a mniej z niej dostaje budzi niezadowolenie jej mieszkańców. Centralne władze nie mogą pozwolić sobie na utratę tak zamożnej i przynoszącej ogromne pieniądze prowincji.
Konflikt Katalonii z hiszpańskim rządem narastał od paru lat. W 2017r. zostało przeprowadzone referendum, w którym 90 proc. głosujących opowiedziało się za niepodległością regionu. Jednak, w przypadku tak ważnej decyzji, frekwencja wynosiła tylko 43 proc.Władze prowincji uchwaliły deklarację niepodległości. Decyzja ta spotkała się ze stanowczą reakcją władz centralnych. Autonomia została zawieszona a parlament Katalonii rozwiązany.
Niestety dążenia niepodległościowe są brutalnie poskramiane przez hiszpańską Policję. Co jakiś czas odbywają się marsze i wręcz regularne walki pomiędzy zwolennikami niepodległości oraz ich przeciwnikami. Oliwy do ognia dolał również werdykt hiszpańskiego sądu skazujący ministrów i współpracowników byłego rządu Katalonii na kary pozbawienia wolności. To bynajmniej nie rozwiązało problemu, a wręcz go powiększyło.
Rozbicie dzielnicowe?
Katalonia żąda całkowitej niepodległości. Jeśli tak się stanie, byłby to kolejny mały kraj na mapie Europy. Tu pojawia się pytanie: czy to ma sens? Czy dobre dla naszej europejskiej wspólnoty jest takie rozdrobnienie? Wyobraźmy sobie teraz, że kolejne regiony wysuwają podobne żądania. Ślązacy i Kaszubi odłączają się od Polski, Morawianie od Czech, Baskowie również od Hiszpanii, Szkoci od Wielkiej Brytanii itd. Na mapie pojawia się mnóstwo malutkich krajów. Czy będą one miały szansę przebicia w światowej polityce? Czy będą coś znaczyć dla gigantów pokroju USA czy Chiny?
Żebyś my się dobrze zrozumieli – nie jestem przeciwny dążeniom poszczególnym regionów do uzyskania większych praw mających na celu ochronę i rozwój ich lokalnych kultur, języka itp. Nie mniej obawiam się, że takie dzielenie tortu na coraz mniejsze kawałki nie bardzo się sprawdza. Tym bardziej w mocno już zglobalizowanym świecie, gdzie stajemy się tak naprawdę obywatelami ziemi a nie poszczególnych nacji.
Katalonia a sprawa Śląska
Na pewno nie akceptuję radykalnego postępowania hiszpańskiej Policji. Nie jestem też zwolennikiem demolowania całego miasta, niszczenia sklepów, samochodów i elementów przestrzeni miejskiej w celach demonstracji swoich poglądów. Z jednej strony rozumiem Katalończyków i ich poczucie odrębności. Natomiast z drugiej, jak już wcześniej wspomniałem, nie uważam za słuszne rozdrabnianie Państw na malutkie części. To nie buduje wspólnoty, a wręcz osłabia. Ciekawe jest też zachowanie władz Unii Europejskiej, które zachowują daleko idącą neutralność. Odnoszę wrażenie, że sami nie wiedzą co z tym fantem zrobić?
Warto tu mieć na uwadze, że Katalonia i tak cieszyła się przez lata sporą autonomią. W przeciwieństwie do Ślązaków mieszkańcy tego regionu posiadają dużo większa prawa, a ich język jest formalnie uznany. Na pewno powinniśmy pozazdrościć Katalończykom ich wytrwałości i dążenia do celu jakim jest zachowanie kultury. Jednak zastanawia mnie czy są oni faktycznie aż tak mocno inni od reszty mieszkańców Hiszpanii? Czy duże znaczenie mają w tym wszystkim różnice gospodarcze poszczególnych regionów tego państwa? A może ambicje poszczególnych polityków lub odwieczny bój pomiędzy FC Barceloną a klubem Real Madryt? Czy Ślązacy powinni brać przykład z Katalończyków? Zapraszam do podzielenia się swoją opinią.
Katalonia juz raz oglosila niepodleglosc 14.04.1931 – República Catalana istniala wprawdzie tylko do 17.04.1931 ale fakt jest faktem.Po drugie nie zgadzam sie z teoria o dzieleniu tortem- kraje takie jak Katalonia,Szkocja i tak dalej po uzyskaniu niepodleglosci maja prawo i powinny byc czescia Uni Europejskiej,wiec nie ma mowy o teorii ze po uzyskaniu niepodleglosci nie maja szans z USA czy Chinami.Problemem w EU jest Francja i jej szowinistyczny rzad ktory bedzie blokowal takie ruchy,kraj ktory chce innych uczyc demokracji sam nie podpisal Karty Europejskiej a ostatnio bufon Macron zablokowal kandydatury Albanii i Polnocnej Macedonii do EU.
Dzięki za informację o pierwszej niepodległości Katalonii. Nadal myślę, że jest to rozbijanie całości na małe części. To w dalszym ciągu coraz więcej kawałków, które trzeba ze sobą pogodzić aby wspólnie działać, a nie trzeba wiele aby w tym wszystkim narobić bałagan. UE nie jest idealna, choć sama koncepcja jest słuszna. Nie upatrywałbym problemów tylko we Francji. Kraje jak Węgry i Polska również mogą być posądzane o rozbijanie ponadnarodowej solidarności. Kwestia przystąpienia Albanii do UE jest moim zdaniem mocno dyskusyjna.
Moim zdaniem znikome zaangażowanie Ślązaków w kwestii uzyskania autonomii jest nieporównywalne z zaangażowaniem Katalończyków.
Też racja, Katalończycy faktycznie mocno o to walczą. Sami Ślązacy chyba nie bardzo wierzą, że autonomia jest możliwa.
Zablokowanie kandydatury Albanii do UE nie było bezpodstawne.
Skoro wg autora takie państwa jak Katalonia 7 mln mieszkańców, Szkocja, czy Gorny Slask po 5 mln mieszkańców, czy Baskonia 4 mln mieszkancow nie maja racji bytu, to należy zlikwidować takie państwa jak Szwajcaria, Słowacja, Dania, Norwegia, Finlandia, Chorwacja, Litwa, Lotwa, Estonia, Słowenia, Macedonia, Kosowo, Czarnogóra, które mają od miliona do 8 milionów mieszkańców, nie mówiąc już o Luksemburgu, Malcie, czy Islandii, ktorych ludnosc nie przekracza 500 tys. Żeby było ciekawiej Szwajcaria, Norwegia i Islandia nie są nawet w UE, nie mają problemu z konkurencją z USA i Chinami, należą do państw o najwyższym PKB per capita.
Liczba mieszkańców nie jest jedynym wyznacznikiem do stworzenia narodu czy państwa. W przypadku Górnego Śląska liczba osób o śląskiej tożsamości jest znacznie niższa niż ogólna liczba mieszkańców regionu. Wysokie PKB może świadczyć o zamożności Państwa, niekoniecznie o jego konkurencyjności. Szwajcaria = banki, Norwegia i Islandia na mocy międzynarodowych traktatów są silnie gospodarczo powiązane UE. Nie jest przeciwnikiem niepodległości Katalonii, niemniej obawiam się, że dzielenie Europy na coraz mniejsze państwa nie przyczyni się do jej wzmocnienia. Pamiętajmy też, że krajom takim jak Rosja, wewnętrzne kłótnie w naszej międzynarodowej wspólnocie są bardzo na rękę.
Przepraszam za tak późną odpowiedź, ale niestety byłem niedostępny.